Tomasz Czajka już w podstawówce interesował się matematyką, a ponieważ dobrze wypadł w kilku konkursach matematycznych, został stypendystą Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci (KFnrD), którego wieloletnim prezesem był prof. Jan Madey. Informatyką zainteresował się natomiast w wieku lat 11, kiedy otrzymał od rodziców komputer SAM Coupé. Chociaż ojciec uczył go trochę programowania, algorytmiką zainteresował się dopiero wtedy, gdy na jednym z obozów KFnrD zapisał się na warsztaty informatyczne prowadzone przez prof. Jana Madeya. Pierwsze sukcesy przyszły w liceum. W wieku 15 lat zajął II m. w krajowej Olimpiadzie Informatycznej, a w wieku 17 lat ją wygrał. Z międzynarodowych olimpiad przywiózł 2 złote medale i 1 srebrny z informatycznej oraz 2 srebrne z matematycznej. A w międzyczasie, gdy miał 16 lat, jedna z fundacji wysłała go na roczne stypendium do Warwick School w Wielkiej Brytanii, głównie w celu poprawienia znajomości języka angielskiego. Przy okazji z powodzeniem wziął udział w brytyjskich olimpiadach z tych samych przedmiotów, co w Polsce, dzięki czemu pozwolono mu wziąć udział w międzynarodowej, ale tylko z informatyki, gdzie zdobył złoty medal, ale dla… Wielkiej Brytanii! Potem dostał się na Jednoczesne Studia Informatyczno-Matematyczne oczywiście na Uniwersytecie Warszawskim i już na I roku razem z Andrzej Gąsienicą-Samkiem oraz Marcinem Stefaniakiem awansowali do finałów ICPC ostatecznie zajmując 6. miejsce, co było wtedy najlepszym wynikiem UW w historii jej startów w tych zawodach. Pełny sukces przyszedł 2 lata później, kiedy Marcina Stefaniaka zastąpił Krzysztof Onak i w tym składzie ekipa UW wywalczyła I miejsce.
Niedokończony doktorat i Google
W latach 2004-2007 Tomasz Czajka przebywał na studiach doktoranckich na Purdue University w West Lafayette w stanie Indiana w USA, prowadząc równolegle wykłady akademickie z algorytmów i struktur danych. Rozbudził wśród jej ówczesnych studentów zainteresowanie zawodami ICPC i przez dwa sezony był coachem reprezentacji uczelni, przy czym za drugim razem, w 2006 r., udało się jej awansować do finałów. Z samych studiów nie był jednak specjalnie zadowolony i gdy od kolegów pracujących w Google dowiedział się, że szukają ludzi do pracy, długo się nie wahał, chociaż odbyło się to kosztem niedokończonego doktoratu. W firmie zajmował się m.in. infrastrukturą baz danych, wyszukiwarką produktów o nazwie Google Commerce Search oraz… organizacją konkursu Google Code Jam, którego europejską edycję kiedyś wygrał, a w światowym finale był 4.
SpaceX
Z czasem przestało mu się jednak podobać to, że w Google nad każdym z projektów pracowało po kilkuset programistów, co utrudniało wybicie się i awans. W SpaceX, słynnej firmie przemysłu kosmicznego Elona Muska, do której się przeniósł w 2014 r. przez 6 kolejnych lat pracował jako „Flight Software Engineer” zajmując się oprogramowaniem odpowiedzialnym za nawigację i sterowanie załogowym statkiem kosmicznym Crew Dragon. Mimo że wcześniej w ogóle się nie znał na lotach kosmicznych, powierzono mu bardzo odpowiedzialne zadanie, które wymagało szybkiego dokształcenia się, żeby mu sprostać. Długo oczekiwany start rakiety miał miejsce 30 maja 2020 r., kiedy to mając na pokładzie 2 astronautów, Douglasa Hurleya oraz Roberta Behnkena, po 18 godzinach lotu dowiozła ich do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie dołączyli do trzyosobowej załogi.
Sabbatical
Ponieważ ten projekt się wtedy zakończył, we wrześniu 2020 r. postanowił wziąć roczny urlop bezpłatny, tzw. sabbatical, i na początku 2021 r. wrócił do Polski, żeby zająć się wychowaniem 9-letniego wtedy syna i jest tu do dziś. W międzyczasie na zlecenie mistrza świata w szachach, Magnusa Carlsena, napisał program pomagający w przygotowaniu debiutowym przed jego meczem o obronę tytułu z Ianem Nepomniachtchim. Mecz zakończył się wynikiem 7,5:3,5 dla Carlsena.
Składowe sukcesu
Jego kariera zawodowa nie przebiegałaby oczywiście tak pomyślnie, gdyby nie KFnrD, który otoczył go opieką, gdy uczęszczał do szkoły podstawowej i średniej, a także Olimpiada Informatyczna, która otworzyła mu oczy na świat algorytmów. To dzięki niej związał się na całe życie z algorytmiką, będąc od niej specjalistą zarówno w Google, jak i w SpaceX, a także z językiem C++, chociaż jego zdaniem to bardzo złożony język do programowania niskopoziomowego. Jest jednak bardzo popularny w zastosowaniach przemysłowych i dlatego nie można go nie znać, chociaż wkrótce mogą go wyprzeć takie nowe języki jak Rust, Go czy D. Do nauki programowania dużo lepszy jest jednak Python, którego właśnie uczy swojego syna.
A co, jego zdaniem, daje zwycięstwo w finałach ICPC? Jest gwarancją dla potencjalnego pracodawcy, że kandydat umie programować i że nie trzeba go sprawdzać, podczas gdy innych najpierw poddaje się testom w tym obszarze, zanim im się cokolwiek powierzy.
Duże słowa uznania należą się w tym miejscu prof. Janowi Madeyowi. Przecież to on w ramach KFnrD organizował dla jego podopiecznych pierwsze zajęcia z informatyki, z których korzystał także Tomasz Czajka, to on zapoczątkował wysyłanie ekip studentów z UW na eliminacje regionalne ICPC, a potem zbierając doświadczenia z zawodów finałowych wypracował efektywny model przygotowań, który doprowadził jego i jego kolegów do tytułu mistrza świata.