Jan Firlej, 22-letni student III roku Politechniki Poznańskiej na kierunku Automatyka i Robotyka, zdobył dla Polski jeden z trzech złotych medali w trakcie europejskich finałów zawodów branżowych EuroSkills Gdańśk 2023 w kategorii elektronika.
Jan Firley już od najmłodszych lat interesował się wszystkim co świeci, albo coś robi, bawiło go nawet włączanie i wyłączanie światła. W czasach szkolnych brał udział w kilku konkursach związanych z techniką, ale za ważniejsze uważa to, że już od dłuższego czasu zajmiuje się zleceniami z zakresu elektroniki. Zaczęło się od naprawy wzmacniaczy dla znajomych, a mocno rozwinęło, gdy poznał członków klubu miłośników starych francuskich samochodów i zaczął dla nich naprawiać elektronikę z lat 70. ubiegłego wieku. Od dwóch lat pracuje natomiast w firmie, która zajmuje się serwisowaniem i progamowaniem robotów przemysłowych. Odpowiada w niej za programowanie układów wbudowanych w różne urządzenia, zdarza mu się też uczestniczyć w tworzeniu urządzeń konsumenckich. W swoim życiu zajmował się projektowaniem i naprawą bardzo różnych urządzeń od elektroniki dla branży automotive po przemysłową.
Jego zdaniem w elektronice bardzo dużo się zmieniło w ciągu 2 ostatnich lat. Z powodu załamania rynku półprzewodników zmieniły się standardy projektowania urządzeń, bo okazało się, że już nie można polegać na tym, że jakiś układ będzie zawsze i wszędzie dostępny. Generalnie dąży się do miniaturyzacji, upraszczania i ograniczania kosztów.
Dobry elektronik musi mieć umiejętności z wielu różnych dziedzin. Od strony fizycznej musi wiedzieć, jak działają poszczególne elementy, ale musi też umieć programować. Podczas konkursu, takiego jak EuroSkills, sprawdza się współgranie wielu umiejętności pozwalających uzyskać określony efekt. W czasie zawodów trzeba najpierw zaprojektować płytkę według określonych wymagań, a potem ją polutować, czyli wykazać się umiejętnościami czysto manualnymi. Ważne jest, aby przy projektowaniu wziąć pod uwagę różne aspekty, takie jak prostota konstrukcji, redukcja kosztów czy późniejszy serwis. Zawsze jest przy tym dokładnie określone, co dane urządzenie ma robić i jakie parametry spełniać. Zawodnicy mają do zrealizowania dwa moduły. Pierwszy to zaprojektowanie, wykonanie i pomiary na danym urządzeniu. Drugi to samo programowanie: dostaje się gotowe płytki i sprawdzane są wyłącznie umiejętności programistyczne.
Zdaniem Arkadiusza Hulewicza, eksperta z Instytutu Elektrotechniki i Elektroniki Przemysłowej Politechniki Poznańskiej i opiekuna polskiego zawodnika, celem uczestnika konkursu jest zaprojektowanie układu elektronicznego, zbudowanie go i zaadaptowanie w danym układzie pomiarowym. Innymi słowy uczestnik ma stworzyć urządzenie i spowodować, by działało. Trudnością jest to, że elektronika jest bardzo wymagającą i w przeważającej mierze nieprzewidywalną dziedziną – można coś zaprojektować wirtualnie, a po zbudowaniu nie będzie działać zgodnie z oczekiwaniami, bo sygnały będą się rozchodzić inaczej, niż wynikałoby to z projektu. W diagnostyce często bywa natomiast tak, że usterkę przewiduje się w danym miejscu, a problem – jak się okazuje – jest zupełnie gdzie indziej.